Lalkowe Święta 2013/Christmas photos 2013 in Besu Dollyland

Lalkowe Święta 2013/Christmas photos 2013 in Besu Dollyland


                   Tak na szybko świąteczna sesja z lalkami w roli głównej. 

 

                  Tym razem użyłam mojego ulubionego środka wyrazu artystycznego- kolażu. Lubię ścieśniać zdjęcia- tak już mam.
                  W tym roku bojkotuję nic nie znaczącą dla mnie tradycję- będzie bez świątecznych potraw, prezentów i opłatka, a rodzina jak chce to niech się gniewa. Mam dość życia w zakłamaniu, psychicznym terrorze i robieniu dobrej miny do złej gry bo tak wypada! Święta zatem tylko na zdjęciach- niech chociaż lalki poczują się szczęśliwe w ten czas.

                  Takie małe photostory z cyku: "Tym razem Mikołaju przynieś mi na święta coś lepszego niż za ciasny sweterek !". 

 
                 W roli proszącego - ponownie zrepaintowany Dastan, Śnieżynka to wspomniany przy okazji sesji disneyowych księżniczek, zrerootowany i zrepaintowany łeb na "obcym" ciele- nazwana Mirandą oraz  mikołajkowa Pamela.

Pamela: "Czas zaczynać wyżerkę- wzeszła już 1-sza gwiazdka. [Na stole świąteczne deseczki z łakociami z poprzedniego posta.] Pojawiła się w tym roku świąteczna maszyna życzeń- jak pociągniesz za dźwignię i wypadną 3 dzwonki- to możesz zażyczyć sobie wymarzony prezent od Mikołaja- na pewno do wtedy dostaniesz!"





Dastan: "Może w tym roku się uda! Mam dość nietrafionych prezentów w stylu przyciasnego sweterka z zeszłego roku! Chce coś fajnego np. jakiś sprzęt grający!"




 

Dastan: "Dzięki Mikołaju za tę gitarę, ale wiesz co? Następnym razem niech będzie większa! Taka dla prawdziwego chłopa nie dla 12 latka!!!"

Miranda: "Jak zwykle zabrakło rozmiaru! Ach ci faceci- tylko wielkość się dla nich liczy!"


A tym czasem w "mniejszej skali"...

                  ...Mira i Włada (zbieżność imion z reklamowymi babciami zamierzona) urządzają własne świąteczne przyjęcie. Są oczywiście słodkości, prezenty no i świąteczne książeczki!
 


 
Dobrze że przynajmniej lubię świąteczne piosenki- taka namiastka świątecznego nastroju...


Deseczki z miniaturowym jedzeniem/Miniature boards with miniature food

Deseczki z miniaturowym jedzeniem/Miniature boards with miniature food


                   Ostatni tydzień upłynął mi na łączeniu wszystkich modelinowych wypieków  w jedną (?) wspólną całość. Postanowiłam uporządkować drobiazgi razem, tak aby nie tkwiły w odmętach plastikowych pudełeczek po wacikach, ale by wreszcie ładnie ze sobą harmonizowały. Dodam, że to moje wczesne dzieła, w skali 1:12 czy też 1:24 oraz parę w skali 1:6 czyli dla lalek typu Barbie i "wzrostowopodobnych". Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną w estetyce komponowania miniaturowych "posiłków" na deseczkach, ale powoli dojdę do doskonałości (choć patrząc na pierwsze winogrona, jestem jeszcze sceptycznie nastawiona). Deseczki są wykonane z "odpadów" paneli; (trochę krzywe bo ja nigdy nie umiem nic przeciąć prosto!), ścieniowane i podklejone tapetą od spodu. Mini jedzenie z modeliny, jest przyklejone do nich klejem 2 składnikowym (epoxy).







Deseczki ze świątecznymi wypiekami:






Weekend modelarski/Miniature models of airplains and tanks

Weekend modelarski/Miniature models of airplains and tanks


                  Właściwie ten weekend odbył się niecały miesiąc temu, ale dopiero teraz udało mi się utworzyć kolaże ze zdjęć z tego okresu. Weekend  (pokaz, wystawa) modelarski miał miejsce  w dniach 14-15.11.2013 w Galerii Olimp w Lublinie. Oprócz miniaturowych makiet, czołgów, samolotów były też miniatury z zapałek i papieru. Ponadto stoiska modelarskie z akcesoriami typu: modele do samodzielnego montażu, farby, werniksy, (MSC!!!!!!!!!! CZEMU JA ZAWSZE W TAKICH MOMENTACH JESTEM SPŁUKANA???). Miło jest popatrzeć na te pieczołowicie dopracowane miniatury i mieć świadomość, że nie tylko ja się  jeszcze "bawię" !





Tutorial : Piernikowa chatka z modeliny/Miniature Gingerbread house from polymer clay- tutorial

Tutorial : Piernikowa chatka z modeliny/Miniature Gingerbread house from polymer clay- tutorial


                   Co prawda do świąt jeszcze ho, ho, ho, ale miniatury rządzą się swoimi prawami i zwykle na kilka miesięcy (choćby 1) przed "świętami" miniaturzyści zapodają swoje propozycje na  nadchodzące uroczystości. Żeby uprzedzić konkurencję (która zdobywa wciąż nowe rzesze fanów!) przedstawiam tutorial na piernikowa chatkę z modeliny tzw. GINGERBREAD HOUSE.

Mam nadzieję że zdjęcia są w miarę zrozumiałe, jeśli nie to krótki opis:
  • rysujemy szablon chatki- np. kwadrat 2x3 cm, + dach,
  • przyciskami szablon do rozplaszczonej (rozwałkowanej,  jak kto woli) modeliny i odwzorowujemy oraz wycinamy,
  • pogłębiamy krawędzie (łączenia) ale nie przecinamy żadnego fragmentu chatki (nie dociskamy narzędzia do końca, bo powstaną 4 oddzielne ściany a nie składany prostokąt!), wystarczy bardzo cienkie łączenie ścian by postawić chatkę,
  • zginając chatkę warto posłużyć się  mniejszym szablonem (o jakieś 0,5 cm z każdej strony),  wyciętym z tektury; to jest "szkielet" na którym łączymy chatkę tak by miała proste ściany; przyklejamy go wewnątrz (sam się klei do modeliny!),
  • stawiamy chatkę na prostokątnej (lub jakiej kto woli) podstawie;
  • wycinamy z tektury 2 prostokąty odpowiadające szerokości ściany i przyklejamy tak by utworzyły dach; (jeżeli robicie "ciasteczkowy" dach to możecie go urealnić pastelami)
  • przycinamy fragment modeliny przeznaczony na dach i nakładamy na rusztowanie z tektury;
  • ozdabiamy chatkę tym co mamy, np. miniaturowymi ciasteczkami, polewami i czym dusza zapragnie (ja część odciskałam z foremek)
P.S.Chatka wyszła dość skromnie i mało orginalnie, bo nie miałam liquidu!!! Oczywiście znam tez inne sposoby zrobienia tego cuda ale z foremki jest za łatwy a z oddzielnymi ścianami za trudny (przynajmniej dla mnie!). Tak na marginesie, sama nie wpadłam na połączone ściany- przeglądając  japońskie strony o miniaturach natknęłam się na coś w rodzaju tutorialu na "bazę"- rysunek chatki i połączoną chatkę- chociaż tamta była z air dry clay (glinki samoschnącej), uwielbianej przez dalekowschodnie mistrzynie miniaturowego jedzenia.




Moje chipsy czy nie moje chipsy- oto jest "autorskie" pytanie?


                   Post z cyklu pytania o prawa autorskie...

                  Przekopałam "prawie" cały internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie- czy to moje chipsy czy nie moje??? Tak poważnie to szukam podstawy prawnej, dającej mi wolne światło w używaniu miniatur opakowań "popularnych" firm, bo nie wiem czy wycinając całość lub cześć "frontowego opakowania" z gazetek reklamowych- naruszam prawo autorskie, prawo do dysponowania znakiem towarowym (inne???) czy też nie?
                W skrócie: wysłałam mejla do jednej z kancelarii z bezpłatnymi  poradami na "mój powiat" z pytaniem tego typu:
 " Od pewnego czasu tworzę miniatury- zwłaszcza jedzenia i chciałam zapytać czy naruszam prawo gdy wykorzystuję miniatury opakowań wyciętych z ogólnodostępnych gazetek reklamowych? Czy wycinając np. część lub całość przedstawionego w gazetce opakowania produktu i naklejając je na miniaturowe opakowanie zrobione przez siebie, lub też sklejając razem 2 identyczne wycinki, naruszam znak towarowy i prawo własności firmy, do której on należy? Nie zrobiłam jeszcze zdjęć "swoich" produktów, ale chodzi mi o podobne opakowania jak tu: Paris miniatures ORAZ My delicious bliss - tyle że ja nie drukuję całego opakowania tylko wycinam "przód" z gazetki. Jeżeli mogę wykorzystywać w tworzeniu miniaturowych opakowań produktów używany przeze mnie teraz sposób, to proszę o wskazanie konkretnej podstawy prawnej. Nie chcę by ktoś mnie ciągał po sądach za naruszenie znaku towarowego lub jego bezprawne użycie.[...]"

P.S. W "polu kontaktu" trzeba było podać PSL- mam nadzieję, że mnie nie ściągną za podanie niewłaściwych cyfr- w sumie to strona nie miała żadnego szyfrowania (https) wiec nie wiem, kto ma dostęp do moich danych i jak je może wykorzystać dlatego nie ryzykowałam podania właściwych cyfr. Może nie przyślą żadnego pisma grożącego odsiadką za podanie fałszywego PSLa?
PSL znaczy się PESEL- nie ugrupowanie polityczne!

Właśnie robię coś podobnego do "preparating boards" wiec muszę mieć pewność czy mogę umieszczać na nich produkty nie ze swoim logo...Jeżeli ktoś zna odpowiedź na moje pytanie, to niech je poda w komentarzu, plissssssssss!!!

(ł)Obitsu przybyło!/Giveaway doll was arrived!

(ł)Obitsu przybyło!/Giveaway doll was arrived!


                  Nareszcie po ok. 4 mc-ach przybyła moja wygrana w Giveaway u Heather z bloga http://majokkoshop.blogspot.com. Już traciłam nadzieję, bo kto wie (???) może paczka wypadła z samolotu przelatującego nad oceanem????
                 Gdy oglądałam swoją nagrodę na blogu Heather, wydawała mi się jakaś smutna, rozżalona a nawet zła (rzecz jasna lalka, nie autorka bloga!) i kombinowałam jak tylko mogłam, jakby tu zmienić ten stan rzeczy? Zmyć usta i narysować uśmiechniętą buzię czy przemalować całość niszcząc najważniejszy element lalki jakim jest make up od jednego z moich ulubionych "repainterów" jakim jest osoba ukrywająca się pod pseudonimem Retrograde Works ! Gdy "smutna" przybyła nie mogłam oderwać oczu od  jej idealnego make-upu bo wyglądał jakby był "fabryczny", tak zlał się z vinylem! Nie do wiary co może MSC zrobić z makijażem lalki! Postanowiłam zostawić arcydzieło w niezmienionej postaci- druga szansa obcowania z ideałem może mi się nie powtórzyć! Lalka jest mniejsza niż się spodziewałam- mniejsza od Barbie. Obitsu choć ciekawe nie zachwyciło mnie na tyle, bym chciała kupić takie ciałko w przyszłości- chude i zbyt wyginające się, ale ładnie pozuje rękami!
                 Oprócz laki przyszedł jeszcze katalog ze zdjęciami  5 lalek firmy Azone. To mangowe piękności na ciałkach puree nemo (często przeszczepianych customizowanym Blythe). Ponadto dostałam tzw. extra gift w postaci ślicznej bluzy (dla lalki!) w małpki i pary bordowych bucików (za dużych na Obitsu, ale na pewno jakoś je zagospodaruję!). Dzięki Heather za wszystko!

P.S. Nazwałam ją Miko.

Heather thanx for this amazing doll and other gifts!





Halloween w miniaturze/Trick or treat? Halloween 2013

Halloween w miniaturze/Trick or treat? Halloween 2013


                  Jeszcze nie powiem, że to mój wielki "come back" bo trupy (czyt. komputery) w bibliotekach ledwo dają radę otworzyć parę kart w przeglądarce (że nie wspomnę o notorycznym zacinaniu się tejże). Musiałam jednak zapodać halloweenową sesję bo już zrobiłam parę nowych "jedzonek" i byłoby mi szkoda nie opublikować ich w terminie. Część da się zmieścić w skali 1:12 reszta to chyba 1:8 lub 1:6 - ciągle robię rzeczy na oko bez kalkulatora i jedynym moim punktem odniesienia jest wielkość moich lalek.
                Na iście  halloweenowym stole (czerwony- taki już był nic na to nie poradzę!) znajdują się słodycze ( np. candy corn, cukierki-laseczki w butelkach, 4 dyniowe zakręcone ciasteczka  na biało-czarnym talerzyku), tort "umarlaka" z poprzedniego roku, straszneeee ciasteczka na talerzyku (robionym ręcznie) i parę jesiennych wypieków: czekoladowe ciastka w kształcie liści, różana" babeczka oraz moje pumpkin pie (tutorial  pod etykietą TUTORIAL). Oczywiście nie mogło zabraknąć też dyni- normalnych i wyciętych oraz Jack'a o'Lanterna, który nie wyszedł tak jak powinien choć dzieki tutorialowi SugarCharmShop (patrz: YouTube) w ogóle wyszedł. Kościotrupa i upiorną rzeźbę na stole trochę podrasowałam czarną farbą akrylową rozcieńczoną z wodą.
                Jak w poprzednim roku w tym również wykorzystałam witchowe ubranko dla Barbie- tym razem założyła je Tanya. Na zdjęciach jest tez odmieniona Rouge- nowy repaint (tzn.makijaż)- oraz urocze dinozauropodobne stworzenie imieniem Bazyli.

P.S. Mam nadzieję że post wyjdzie w Halloween czyli 31.10 - bo 1szy raz publikuję post  na "zaś".













A teraz sesja lalkowa....(Dinuś ma na imię Bazyli- jakoś spodobało mi się to imię po tym jak zobaczyłam podobnego stwora imieniem  Bazyl z bloga Coco Dolls. Tu jest link do sesji z Bazylem. Ponadto to imię kojarzy mi się z Bazyliszkiem!)






Tutorial: Ciasto dyniowe z modeliny/Tutorial:Pumpkin pie from polymer clay

Tutorial: Ciasto dyniowe z modeliny/Tutorial:Pumpkin pie from polymer clay


        Dopadła mnie jesienna chandra, zniechęcenie, nic nierobienie i ogólna niechęć do istot "ludźmi" zwanych... Jestem w połowie (albo 1/3) wgrywania ponownie wszystkich ok.1000 zdjęć na bloga, po tym jak po skasowaniu uprzedniego adresu e-mail "zeżarło" mi wszystkie zdjęcia powiązane z poprzednim kontem. Ciekawa jestem tylko dlaczego, bo przecież posty zostały! Google to ma dziwne praktyki- kasujemy zdjęcia ale nie txty- choć autorem obu była ta sama osoba. Choć w sumie i tak nie jest najgorzej bo przecież mogli mi wyczyścić blog do 0 i kazać pisać od nowa!
       Na fali przypływu chęci (i zyskania nowych wyświetleń na liczniku) zmajstrowałam tutorial na ciasto dyniowe z modeliny.
ENJOY!



(Prawie) disneyowskie księżniczki/My repainted dolls as Disney's princesses

(Prawie) disneyowskie księżniczki/My repainted dolls as Disney's princesses


        Dzisiaj wpis stricte lalkowy. Ćwicząc kolejny raz repainty na moich 'wadliwych' lalkach, wpadł mi do głowy nowy pomysł- otóż postanowiłam pobawić się wizerunkiem disneyowskich księżniczek. I tak oto:
  • Samira udaje Śnieżkę (Snow White), 
  • Suzy udaje śpiącą królewnę Aurorę (w orginale np. braci Grimm, ta księżniczka nie ma imienia),
  • Pamela to współczesny Kopciuszek (Cinderella),
  • Tanya to uczłowieczona (znaczy się z nogami!) syrenka Ariel,
  • oraz zrerootowany i zrepaintowany lalkowy łeb na pożyczonym ciele- czyli 'lalka treningowa' w roli Belli z "Pięknej i bestii".
        Nie zaprezentowałam Mulan, Jasminy, Tiany i Pocahontas bo nie mam tak zróżnicowanych etnicznie lalek i nie mam żadnych pasujących do nich ciuchów (... no może oprócz kompletu dla Jasminy, ale wystąpi on przy okazji innej sesji).









 






















 



        Repainty za każdym razem wychodzą trochę inne- raz lepsze a raz gorsze, ale z tych jestem nawet zadowolona. Samira za każdym repaintem mniej mi się podoba ale za to Tanyę mogłabym spryskać MSC (jak go kiedyś kupię!) bo jej wygląd na chwilę obecną jest najlepszy. W roli Belli osadziłam nadprogramową głowę na której trochę ćwiczyłam. Wykonałam jej też reroot ("wszczepiłam włosy") ze sznurka do produkcji bransoletek i osadziłam na ciele "dobrej wróżki z Oz". Pamela ma wzmocniony kolor ust i inny kolor różu na policzkach- wygląda o niebo (albo o 2!) lepiej niż poprzednio.

P.S. Inne lalki też nie zachowały pierwotnych zrepaintowanych twarzy-  Rouge przemalowałam zupełnie ale też na mangowo, natomiast Dastan 'dostał' nowe oczy. Ale o tym kiedy indziej.


Miniaturowe wafle i koktajle z modeliny/Table with miniature polymer clay waffles

Miniaturowe wafle i koktajle z modeliny/Table with miniature polymer clay waffles


          Dziś wlepiam miniaturowe słodkości i wypieki- wafle (gofry) z polewą, bitą śmietaną i owocami, zakręcone lizaki, cukierki w słoiczku, pieczywko oraz koktajle z bitą śmietaną. Jak zwykle wszystko z modeliny (polymer clay) z niewielkim dodatkiem sylikonu. Handmade jest też kartonik na sok pomarańczowy i łyżeczka w kropeczki, przy "śmietanowych" koktajlach. Miniatury są w skali 1:12, ale koktajle są  także odpowiednie dla barbiowych lalek.








Koktajle z modeliny (malowanej akrylowymi lakierami), guzików (jako podstawki) i silikonu.



    
         Koktajle i lody z polewą malinową, śmietankową i czekoladową w towarzystwie mini czekoladek (w tym miętowych!)...  oraz big wafel (gofr)- wszystko w skali 1:6.


To jak dotąd moje najlepsze zdjęcie miniatur tym aparatem!
        
         I jeszcze Loni w towarzystwie Kaczusi (Ducky) oraz pieczywko i zestaw "podwieczorkowy"- wafel i sok.




Copyright © Besu-dolls and miniatures , Blogger