Moje chipsy czy nie moje chipsy- oto jest "autorskie" pytanie?


                   Post z cyklu pytania o prawa autorskie...

                  Przekopałam "prawie" cały internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie- czy to moje chipsy czy nie moje??? Tak poważnie to szukam podstawy prawnej, dającej mi wolne światło w używaniu miniatur opakowań "popularnych" firm, bo nie wiem czy wycinając całość lub cześć "frontowego opakowania" z gazetek reklamowych- naruszam prawo autorskie, prawo do dysponowania znakiem towarowym (inne???) czy też nie?
                W skrócie: wysłałam mejla do jednej z kancelarii z bezpłatnymi  poradami na "mój powiat" z pytaniem tego typu:
 " Od pewnego czasu tworzę miniatury- zwłaszcza jedzenia i chciałam zapytać czy naruszam prawo gdy wykorzystuję miniatury opakowań wyciętych z ogólnodostępnych gazetek reklamowych? Czy wycinając np. część lub całość przedstawionego w gazetce opakowania produktu i naklejając je na miniaturowe opakowanie zrobione przez siebie, lub też sklejając razem 2 identyczne wycinki, naruszam znak towarowy i prawo własności firmy, do której on należy? Nie zrobiłam jeszcze zdjęć "swoich" produktów, ale chodzi mi o podobne opakowania jak tu: Paris miniatures ORAZ My delicious bliss - tyle że ja nie drukuję całego opakowania tylko wycinam "przód" z gazetki. Jeżeli mogę wykorzystywać w tworzeniu miniaturowych opakowań produktów używany przeze mnie teraz sposób, to proszę o wskazanie konkretnej podstawy prawnej. Nie chcę by ktoś mnie ciągał po sądach za naruszenie znaku towarowego lub jego bezprawne użycie.[...]"

P.S. W "polu kontaktu" trzeba było podać PSL- mam nadzieję, że mnie nie ściągną za podanie niewłaściwych cyfr- w sumie to strona nie miała żadnego szyfrowania (https) wiec nie wiem, kto ma dostęp do moich danych i jak je może wykorzystać dlatego nie ryzykowałam podania właściwych cyfr. Może nie przyślą żadnego pisma grożącego odsiadką za podanie fałszywego PSLa?
PSL znaczy się PESEL- nie ugrupowanie polityczne!

Właśnie robię coś podobnego do "preparating boards" wiec muszę mieć pewność czy mogę umieszczać na nich produkty nie ze swoim logo...Jeżeli ktoś zna odpowiedź na moje pytanie, to niech je poda w komentarzu, plissssssssss!!!

(ł)Obitsu przybyło!/Giveaway doll was arrived!

(ł)Obitsu przybyło!/Giveaway doll was arrived!


                  Nareszcie po ok. 4 mc-ach przybyła moja wygrana w Giveaway u Heather z bloga http://majokkoshop.blogspot.com. Już traciłam nadzieję, bo kto wie (???) może paczka wypadła z samolotu przelatującego nad oceanem????
                 Gdy oglądałam swoją nagrodę na blogu Heather, wydawała mi się jakaś smutna, rozżalona a nawet zła (rzecz jasna lalka, nie autorka bloga!) i kombinowałam jak tylko mogłam, jakby tu zmienić ten stan rzeczy? Zmyć usta i narysować uśmiechniętą buzię czy przemalować całość niszcząc najważniejszy element lalki jakim jest make up od jednego z moich ulubionych "repainterów" jakim jest osoba ukrywająca się pod pseudonimem Retrograde Works ! Gdy "smutna" przybyła nie mogłam oderwać oczu od  jej idealnego make-upu bo wyglądał jakby był "fabryczny", tak zlał się z vinylem! Nie do wiary co może MSC zrobić z makijażem lalki! Postanowiłam zostawić arcydzieło w niezmienionej postaci- druga szansa obcowania z ideałem może mi się nie powtórzyć! Lalka jest mniejsza niż się spodziewałam- mniejsza od Barbie. Obitsu choć ciekawe nie zachwyciło mnie na tyle, bym chciała kupić takie ciałko w przyszłości- chude i zbyt wyginające się, ale ładnie pozuje rękami!
                 Oprócz laki przyszedł jeszcze katalog ze zdjęciami  5 lalek firmy Azone. To mangowe piękności na ciałkach puree nemo (często przeszczepianych customizowanym Blythe). Ponadto dostałam tzw. extra gift w postaci ślicznej bluzy (dla lalki!) w małpki i pary bordowych bucików (za dużych na Obitsu, ale na pewno jakoś je zagospodaruję!). Dzięki Heather za wszystko!

P.S. Nazwałam ją Miko.

Heather thanx for this amazing doll and other gifts!





Copyright © Besu-dolls and miniatures , Blogger