Luksusowy podwieczorek w miniaturze/Miniature luxury food on shabby chic board

Luksusowy podwieczorek w miniaturze/Miniature luxury food on shabby chic board


        Jeszcze parę deseczek leży i czeka na skończenie, ale nadarzyła się okazja, żeby jedną z nich opublikować wcześniej niż pozostałe. Zgłaszam ją na wyzwanie w Szufladzie. 

     

       Deseczka była malowana i postarzana oraz "spękana" za pomocą lakieru crackle (co prawda do paznokci, więc nie wyszło tak jak chciałam). Oczywiście miniaturowe jedzonko powstało z modeliny. Mamy tu ciasteczka w stylu amerykańskim, (z czekoladą), ciasto morelowe, czekoladki z wizerunkiem Lady, piernik z lukrem, bitą śmietanę w błękitnej filiżance i 2 kawałki luxusowych torcików z malinowym nadzieniem:)

 

Zarówno deseczka jak i regał na którym się prezentuje jest postarzana - taki mini shabby chic. 




Prawo autorskie do przemalowanych lalek i monstery na kanapie/Monster high repaint- copyrights for artists

Prawo autorskie do przemalowanych lalek i monstery na kanapie/Monster high repaint- copyrights for artists


       Jako że dziś mamy "Dzień książki i Praw autorskich" to muszę wtrącić parę przemyśleń (nie książkowych) które nasunęły mi się po lekturze wątków na jednym z lalkowych polskich forów (tak tego na którym większość ma straszne sny po zobaczeniu mojego tutorialu na handmade Bjd o imieniu Eva- patrz. ramka obok, zdjęcie z napisem Tutorial). 

              Z ciekawości przeczytałam posty na temat repaintów i lalek OOAK a także "Vademecum o BJD" z postami o recast-owej burzy:(


       Odniosę się tylko do OOAK'ów i repaintów jako że, nie posiadam żadnej BJD

 (Eva wylądowała w koszu - tylko łydki zostały bo były najlepsze:) 

         Przeraziły mnie wpisy dotyczące prawa autorskiego odnośnie do lalek. Nie wiem jak wiadomości podawane na forum mają się do polskiego prawa autorskiego (które nota bene nie nadąża za technicyzacją) ale jeżeli to prawda, że muszę mieć zgodę firmy produkującej lalki na zrobienie np. filmu czy koszulki z  wizerunkiem mojej OOAK powstałej na bazie "kawałka plastiku" (choć sama ją przemalowywałam) to "adios pomidores"- i umarł w butach!

 

                Czy repaint nie jest nową forma sztuki? 

       Czy ja jako autor dzieła pt. "zrepaintowana lalka OOAK- jedna jedyna i więcej nie będzie" nie mam prawa uwieczniać mojego dzieła gdzie chce (w granicach prawa), bez zgody innych podmiotów odpowiedzialnych za dostarczenie mi materiałów na nią? 

       Taka lalka to nie jest już "zabawka" jakich miliony na świecie ale "dzieło sztuki" (no dobra umownie- bo dzieło jest, sztuka też- bo repaint to jakaś forma sztuki plastycznej w końcu, a co do samego znaczenia słowa to już oceńcie sami). Lalka firmy X to dla mnie tylko materiał wyjściowy- traktowany tak samo jak półprodukty do tworzenia biżuterii. Chyba nikt nie pomyślałby że trzeba mieć zgodę wytwórcy np. przekładek do koralików, by zrobić zdjęcie gotowej bransoletki stworzonej własnoręcznie, z użyciem takowych? Paranoja i tyle! 

      Po "obróbce" lalka nie jest już produktem firmy X , bo go nie przypomina! To mój wytwór chociaż nie zrobiony od początku do końca własnoręcznie.
                

      A co z firmami no name (chińskimi) produkującymi "towary -podróbki" lub "zbliżone do oryginału"? 

      Przecież skoro nie ma logo na ciele ani głowie to nie wiadomo kto jest posiadaczem praw autorskich do sculptu (mixed - głowa np.MH a ciało jak od Bratz), choć lalka przypomina produkt światowej firmy? Nie ma logo więc światowa firma też nie ma prawa do tego produktu bo właściwie to produkt podobny (ma więcej elementów różnych wiec nie może być uznany za plagiat) a nie od poczatku do końca skopiowany?  

Co z repaintem takich lalek?

     Można je nagrywać na wideo i umieszczać wizerunek np. na pamiątkach czy nie? A co z ludźmi pokazującymi na YT  swoje kolekcje lalek albo sposoby repaintowania? Oni też muszą pytać o zgodę na pokazanie lalki?


     Sorry ale ja wychodzę z założenia że, skoro kupiłam dany produkt to mogę z nim zrobić co chce- zniszczyć, wyrzucić, dać psu do zabawy- nikt nie będzie mnie rozliczał z tego, do czego go użyłam! 

      Firma produkująca daną "zachciankę" nie pozwie mnie do sądu za użytkowanie niezgodne z przeznaczeniem. Nie ma nigdzie takiego prawa.  

      Dlaczego problem się pojawia przy "przekształceniu" lalki? Może firma X powinna domagać się poszanowania swoich praw autorskich od dziewczynek obcinającym lalkom włosy i gryzącym ręki?  Smutne że choć na świecie jest tylu repainterów, to de facto działają oni "nielegalnie" albo wręcz przeciw interesom firm! W końcu zarabiają na repaintach "cudzych" wytworów!


      Ostatnimi czasy przekonuję się (albo inni chcą mnie przekonać) że, żeby być jakimkolwiek artystą- rzemieślnikiem, fotografem czy plastykiem- trzeba wszystko robić samemu! Tak... tzn. żeby zrobić zdjęcie w stylu "food photography" trzeba by było piec swój chleb (najlepiej taki jakiego nie ma żadna piekarnia), robić swój dżem i do tego wystrugać komplet sztućców o raz ulepić naczynia z gliny, żeby nie naruszyć praw autorskich innych podmiotów- czyli wytwórców przedmiotów które chcemy uwiecznić na fotografii (nie mówiąc już o filmie!). A nuż właściciel firmy produkującej dżem pozwie nas do sądu za np. niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie wizerunku owoców wyjętych z jego słoika? Paranoja!

 
     Na co dzień widzę w internecie jak prawo autorskie rzeczywiście funkcjonuje- ludzie fotografują to co chcą, kręcą filmiki wpasowując w kadr wszystko co można nagrać i nie zawracają sobie d... zgodą kogokolwiek, kto nieumyślnie nawinął się pod rękę! 

      Czasem mam wrażenie, że tylko ja się przejmuję tym co pomyślą inni gdy naruszę czyjeś prawo autorskie. Większość internautów ma to gdzieś. 

      Nastolatki masowo kopiują czekoladki z modeliny z napisem jednej z firm i nie przejmują się ani prawem autorskim ani towarowym (np. karami za wykorzystywanie zarejestrowanego znaku towarowego). Dlaczego to mnie nigdy nic nie wolno a innym tak!

Jakieś sugestie albo wyprowadzenia z błędu? Piszcie w komentarzach. Może to ja źle rozumiem otaczającą rzeczywistość?


Na koniec "moje" (nie moje?) monstery na kanapie. Zoom repaintów wkrótce!


Wielkanocne miniaturowe jedzonko/Easter in miniature 2015

Wielkanocne miniaturowe jedzonko/Easter in miniature 2015


        Jak zwykle Święta być muszą, chociaż ani materiałów, ani inspiracji, ani miejsca na sesję nie było. Parę symbolicznych zdjęć z wielkanocną "babką" i czekoladowymi zajączkami. Na zdjęciu jeden z moich najnowszych sylvanianowych nabytków- owieczka oraz miniaturowe rzeźby: kaczuszka i gąska:)

        Moje Sylvanian Families życzą Wesołych Świąt! Jedzenie z modeliny na Wielkanoc, wykonane przeze mnie.



Najlepsze życzenia wielkanocne
Happy Easter 2015








Copyright © Besu-dolls and miniatures , Blogger