Lalki ze śmieci - stan przed odratowaniem . /Trash finds- dolls and doll clothes
Przyszła pora na podzielnie się zdjęciami moich lalkowych znalezisk prosto "spod wiaty". Jednego jesiennego dnia przyniosłam do domu 2 reklamówki lalek i ubranek z różnych epok.
Niestety zostawiłam znalezione lalki na 2 dni w foliowej torbie i żałuje do dziś, że od razu się za nie nie wzięłam. Zapach stęchlizny męczył je kilka tygodni zanim udało mi się go w większości usunąć, a łatwo nie było!
Najpierw lalki przeżyły
kąpiel w wodzie z sodą, później 2 tygodnie się suszyły na balkonie,
potem kąpiel w soku pomidorowym (! podobno tak robią Amerykanie po
spotkaniu ze skunksem 😄) a potem jeszcze kąpiel w wodzie z kwaskiem
cytrynowym i znów suszenie. Niestety i tym razem zapach był wyczuwalny
na tyle, że musiałam je umieścić na tydzień w pojemniku z ... kocim
żwirkiem!
Ubolewam także nad tym, że kilka fajnych
okazów nie jest w stanie idealnym, bo byłyby warte niezłą kasę, jak
choćby lalka z serii 'Księżniczka i Żebraczka'. Wiem, że lalka w pudełku
kosztuje na jednej z aukcji teraz ok. 1 tyś zł (!) a używki chodzą
spokojnie po parę stów! Moja ma "zniknięty uśmiech" (nie wiem jak zeszły
jej te zęby, bez uszczerbku dla szminki 😂) i chyba nie będzie śpiewać,
po kąpieli w sodzie.
Niedługo zaprezentuję
laluchy w całej krasie - w kolejnym poście z serii "kolekcja lalek"
(nawet już nie wiem, która to już będzie odsłona!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz