Czekając na pociąg.../Bratzillaz doll on the train station


                   Pewnego pięknego majowego dnia jeden z moich ostatnich nabytków i jakże udanych, postanowił wsiąść do pociągu byle jakiego...
Niestety pociąg nie przyjechał, ale urocza Bratzillaz wykorzystała czas pożytecznie pozując mi do zdjęć.



Super dziewczyna właśnie przybyła!










Chyba miała dość czekania na pociąg i postanowiła nawiązać bliższy kontakt z otaczającą stacje florą...


9 komentarzy:

  1. Jakiż ta płomiennowłosa, śliczna dziewczyna ma wspaniały talent do sesji plenerowych! A tak na marginesie: bardzo ładne otoczenie tej stacji :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RZECZYWIŚCIE OTOCZENIE BYŁO ŁADNE- KRZAKI, DROGA I PARĘ DOMKÓW NA WZGÓRZU:0

      Usuń
  2. i nikt się taką ślicznotką nie zainteresował?! :)))
    fajnie wygląda w tych krótszych włosach - a w
    okularach niczym w masce Zorriny - superrro!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nikogo nie było, bo to maleńka stacja na obierzach miasta.

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się jej fryzura , kojarzy mi się z Marylin Monroe w wersji płomiennowłosej

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z moich ulubionych lalek :)) Fantastyczna w każdym wydaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. OOhhh is beautiful!!! I love her red hair!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko kochana, jaka fajowa panna! Nie wiedziałam, że takie istnieją/ istniały

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Besu-dolls and miniatures , Blogger