"Alicja w Krainie Czarów" w wersji lalkowej./Alice in Wonderland- Bratz photography session
Wreszcie! Po kilku miesiącach niechęci i jednym dniu mobilizacja przedstawiam efekty mojej wyobraźni. Sesja miała się odbyć pięknego słonecznego dnia na łące pod lasem, ale zwlekałam tak długo, że teraz nie ma już pięknych słonecznych dni, a o łąkę pod lasem (i to skoszoną a nie z badylami na 70 cm), gdzie nie kręcą się ludzie też trudno -zwłaszcza wtedy gdy mieszka się w zatłoczonym mieście i obok każdego skrawka zieleni zawsze się ktoś kręci!
Bohaterowie sesji:
- W roli Alicji- Irma moja śliczna Moxie Girlz (wydaje mi się że na 99% to orginalna lalka z tej serii, ale widziałam już tyle podróbek, że nie dam sobie głowy uciąć. Zauważcie że podróby (np. Maxie Girls itp.) mają identyczne twarze jak orginał, a różnią się ciałem- albo tani plastik (jak dawne najtańsze a' la Barbie), albo ciałko jest za chude w stosunku do orginalnej wersji)/ Irma as Alice
- W roli Kapelusznika- Sasha (uwaga, wbrew pozorom- to imię męskie!)/ Sasha as Mad Hatter
- W roli białego królika- Biały Królik/ Whitte Rabbit as him self
- W roli kota z Cheshire- głowa kota z Cheshire/Cheshire's cat head
Alicja podążając za królikiem dociera na.... podwieczorek u Kapelusznika! (to tak w wieeelkim skrócie- zainteresowanych odsyłam do książki L.Carroll'a)
Mam wrażenie że ktoś mnie śledzi!/I think that someone is watching me! |
Co tu robicie?/What are you doing here? |
Zjedz z nami!/Please, join us! |
Pojawia się niespodziewany gość- to zębaty kot z Cheshire (a przynajmniej jego jakże wyrazista głowa)!
Prawda że piękna z nich para? |
A oto co pojawiło się na stole (zaznaczam, że wersja przyjęcia opisana w książce była zbyt uboga jak na moją rozhukaną wyobraźnię):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz