Wycieczka Vanem./ Dolls Van trip vol. 1
To było czyste szaleństwo - ja i wózek zakupowy z Vanem w środku! Poranek w środku tygodnia i wycieczka do pobliskiego parku, gdzie miałam nadzieję na udane zdjecia. Pierwsze rozczarowanie gdy kręcą się porządkowi, którzy właśnie wtedy postanowili robić porządki z grządkami oraz spacerowicze z pasami, którzy powinni być już kilka godzin po spacerze!
Kilka razy wyciągam i chowam vana w obawie przed wścibskimi spojrzeniami postronnych. Cykam zaledwie kilka zdjęć w 3ch lokalizacjach i idę dalej w nadziei na znalezienie ustronnego miejsca. Wreszcie trafiam na znajomą ścieżkę za działkami i mogę w lekkim spokoju ustawić znaki drogowe i selfmade statyw, choć cały czas rozglądam się na boki, czy przypadkiem ktoś nie nadejdzie.
Jeszcze raz ustawiam lalki i cykam ostatnie zdjęcia. Nareszcie pełna zadowolenia z kilku chwil wyrwanych tłumowi, triumfalnie wracam do domu, gdzie przeglądam zdjęcia z 2ch telefonów i wkurzam się, że towarzystwo lalkowe na połowie z nich jest obcięte o głowę.
Dziś chciałabym zaprezentować tylko pierwszą część wycieczki "modelków" - w składzie: Czajnik (Tschaynick), Florence i 2 inne modelki z bezguścianowych wybiegów.😁
Na pierwszym planie zdezelowany Van, którego znalazłam ... wiadomo gdzie (oczywiście odpadło koło i drzwi od pasażera były ułamane, a poza tym szyba zżółkła, ale do zdjęć się nadał! Naklejki to moja robota, bo miało być hippisowsko 🚐)
W drugiej części będą zdjęcia z postoju w drodze na lotnisko (wiadomo, modelki muszom lecieć na drugi koniec świata, tylko po to, by się dać sfotografować na innym niż miejscowy wybiegu!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz